27 sie 2014

ŁÓDŹ

Wróciłam z Łodzi tak naładowana pozytywną energią, że zrobię z wyjazdu dwa wpisy. Ten poświęcę wrażeniom po zwiedzeniu miasta, a kolejny wystawie haute couture, która tak naprawdę był pretekstem do zorganizowania całej wyprawy. Zachęcam do przeczytania całego tekstu, a żeby Was do tego skłonić może powiem, że niezbyt dobrze znana mi Łódź wywołała na mnie o g r o m n e wrażenie i to zdecydowanie jedno z najbardziej inspirujących miejsc, które miałam okazję zwiedzić w życiu.

Przede wszystkim - wyjazd trwał o wiele za krótko. Raptem trzy dni. Tak jak pisałam wcześniej, głównym celem była wystawa, a o tym, ile atrakcji czeka mnie poza nią dowiedziałam się będąc już w Łodzi. Siedząc w autokarze do Krakowa bardzo żałowałam, że nie zobaczyłam m.in. Muzeum Miasta Łodzi usytuowanego w Pałacu Poznańskiego (nie bez powodu nazywanego "łodzkim Luwrem" - spójrzcie sami!). Nie mam jednak co narzekać, bo - jak sami się zaraz przekonacie - byłam w kilku naprawdę niezłych miejscach.

Off Piotrkowska, czyli bardzo klimatyczna miejscówka na uboczu. Do niedawna to zruinowane pofabryczne podwórko przy głównej ulicy w Łodzi - Piotrkowskiej - nie zachęcało do wejścia. Łodzianie udowodnili jednak, że ciężka praca popłaca. Obecnie mieszczą się tam najmodniejsze restauracje kawiarenki, concept story, pracownie artystów, sporo przyczep z jedzeniem oraz rampa dla deskorolkarzy. Najwyraźniej podoba się nie tylko mnie, bo Off Piotrkowska bierze nawet udział w konkursie National Geographic na 7 nowych cudów Polski.

IMG_0004z

9 sie 2014

Inspiracje

Sierpień to jeden z moich ulubionych miesięcy. Po lipcowym zachłyśnięciu wolnością nareszcie nadchodzi spokój. W pełni (a nawet przesadnie) wypoczęte ciało w końcu ma ochotę na zabranie się za ambitne plany, które to miały być pieczołowicie realizowane w trakcie wakacji. Zaległe lektury, filmy, wystawy i oczywiście podróże.

Tegoroczny sierpień to przede wszystkim fascynacja latami 60., która rozpoczęła się niewinnie od obejrzenia kilku filmów z Louis de Funès'em emitowanych namiętnie przez telewizyjną Jedynkę z okazji setnych urodzin aktora. Miniówki, plastikowe okulary przeciwsłoneczne, wyraziste i kiczowate nadruki oraz wyeksponowane nogi, a także hipnotyzująca Twiggy - to chodzi mi po głowie od parunastu dni. Z drugiej strony ostre, lekko punkowe cięcia i fryzury na chłopczycę (tu akurat znów pasuje Twiggy). Z trzeciej natomiast to, co najbardziej kojarzy się z wakacjami czyli plaża, naturalność, obcowanie z naturą i roznegliżowane ciało odczuwające chwile wytchnienia jedynie w chłodniejsze wieczory.

Paleta kolorów także letnia: złoto, biel, fiolet i zieleń.
Taki miszmasz się we mnie zrodził.

gotowe
| 1. Małgosia Bela dla Vogue Netherlands czerwiec 2014 | 2. zdj. Kathryn Wirsing | 3. zdj. Nina Leen | 4. Kampania polskiej marki bieliźnianej Rilke | 5.  Martina Prekopova dla Marie Claire France maj 2013 | 6. For Love and Lemons SKIVVIES Spring 2014 collection | 7. Abbey Lee Kershaw dla Vogue China maj 2012 | 8. Sasha Pivovarova dla Vogue Italia | 9. brak źródła | 10. Miu Miu | 11. Miu Miu wiosna/lato 2010 by Mark Segal dla Interview | 12. Abbey Lee Kershaw dla Vogue China maj 2012 | 13. Marilyn Monroe | 14. modelka Kelly Wren | 15. Twiggy | 16. brak źródła | 17, 18. Maison Martin Margiela couture jesień 2014 | 19. Léa Seydoux, francuska aktorka | 20.  Ann Kenny i Kirby Kenny by Beau Grealy | 21. brak źródła | 22. Spódnica MiuMiu | 23. brak źródła | 24. Magdalena Frąckowiak dla Vogue China maj 2007 | 25. Imogen Poots w ubraniach Miu Miu | 26. Małgosia Bela dla W Magazine sierpień 2014 | 27. Miu Miu Resort 2014/5 | 28. Miu Miu wiosna 2014 Ready-to-Wear | 29. Linda Rodin | 30. Sukienka Miu Miu | 31, 32 Magdalena Jasek dla Elle Polska lipiec 13 |

1 sie 2014

Z feszyn na barykady!

Człowiek żyje sobie spokojnie w pewnych przekonania: że zło jest złe, że tragedia tragiczna, że istnieją momenty zabawy i powagi, ale nie należy ich ze sobą mieszać. Jednak co jakiś czas ktoś wchodzi z buciorami i skutecznie pozbawia człowieka takich durnych złudzeń. Dziś to się stało po raz kolejny.

Kto by pomyślał, że powstanie warszawskie okaże się być dobrym materiałem na wpis na tego bloga. Bloga, który skupia się w głównej mierze na modzie i na mnie dryfującej w modowym światku. Nie bez powodu bardzo rzadko poruszam tutaj tematy nazwane roboczo "życiowymi". Jeszcze nie jestem aż taką ekshibicjonistką, a i pióro za słabe, żeby ogarnąć nim te najprostsze (bo wszystkim znane), ale jednocześnie najtrudniejsze (bo wszystkim znane) kwestie. W tym wypadku to już nawet nie "do trzech razy sztuka", bo szans było cztery. Niestety, musiałam się w końcu wypisać.

Zagotowało się we mnie pierwszy  raz, kiedy mignęło mi zdjęcie koszulki z raną postrzałową, z limitowanej edycji rzecz jasna, w wersji za 79zł lub 99zł (z opaską na ramię). Na stronie krótki opis: W HOŁDZIE WARSZAWIE ' 44 - PAMIĘTAMY. Drugie zakłócenie wewnętrznego spokoju było bardziej bolesne, a odbyło się za sprawą Gabrieli Francuz, autorki najpopularniejszego bloga poświęconego krakowskiej modzie ulicznej. Miała (nie)szczęście wdać się w dyskusję z Robertem Kupiszem, któremu do tej pory szczerze kibicowałam. Na polskim rynku Robert uchodzi za wizjonera i wyluzowaną osobę przekraczającą niewygodne granice. Człowiek sukcesu ze słynnymi już "orzełkami" na koncie zrobił krok w złą stronę. Patriotyzm to raczej oporny materiał na must-have, raz się udało... drugi już nie. Kolejna limitowana edycja powstańcza już wkrótce dostępna w - o zgrozo - Empiku. Mini kolekcja "Miasto 44 by QПШ Robert Kupisz " składająca się z dwóch tshirtów (79,99zł) i chusty moro (99,99zł) to część promocji filmu Komasy. 

Powstanie okiem Roberta Kupisza. Już od września w Empiku!