18 sie 2015

Kolejna pocałowana klamka


Hejka z Wrocławia! Znów tu wpadłam. Znów wybrałam się pod najpiękniejszy budynek w mieście, czyli tutejsze Muzeum Narodowe. Znów w poniedziałek. I znów pocałowałam klamkę. To jest chyba jakaś klątwa, bo szczerze - nie pamiętam, kiedy ostatnio mnie to nie spotkało na wyjeździe. W ubiegłym miesiącu dwa razy w dwóch miastach... (klik, klik). Naprawdę nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego mój mózg nie jest w stanie ogarnąć, że w poniedziałki jest zamknięte i koniec. Nie wiem już czy śmiać się, czy płakać. Tym razem miałam przynajmniej pod ręką aparat i niezawodnego tatę, a tuż obok XIX-wieczne mury porośnięte bluszczem. Spożytkowaliśmy więc energię w inny sposób.

Nie chcę jeszcze niczym się chwalić, póki wszelkie sprawy organizacyjne nie zostały dopięte na ostatni guzik. Aaaale istnieje taka możliwość, że za parę miesięcy Wrocław będzie tu stałym gościem. A raczej ja będę stałym gościem Wrocławia. Idą zmiany, bardzo ekscytujące zmiany, także trzymajcie za mnie kciuki!

Oczywiście na koniec jeszcze parę słów o tym, co mam na sobie...
Spódniczkę przywiozłam z Londynu, ale tak jakoś wyszło, że dopiero teraz pojawia się na blogu. Klipsy to nabytek vintage z Norm Core. Okulary oraz torebkę dobrze już znacie i pewnie powoli zaczynacie mieć ich dosyć. Odrost też już nowy nie jest (obiecuję, że następnym razem go nie będzie!). Najbardziej hm... ryzykowną rzeczą są wiązane sandałki, których szukałam i szukałam, aż w końcu kupiłam przez internet. Są śliczne i już od dwóch sezonów takich szukałam, ale zdaję sobie sprawę, że teoretycznie nie powinnam ich nosić. Nie dość, że moje nogi należą do tych zdecydowanie mniej zgrabnych część ciała, to jeszcze je sobie skracam na własne życzenie. A i tak już jestem krasnalem. Stwierdziłam jednak, że a) wcale mi nie tak nie zależy na dążeniu do maksymalnego wyszczuplania się b) czuję się w nich naprawdę dobrze c) lepszych butów na upały nie mogłam sobie wymarzyć. Machnęłam więc ręką na wszystkie zasady, a jeśli komuś zaburzam poczucie estetyki swoimi paróweczkami to #sorrynotsorry

Miłego wtoreczku!

zdjęcia: tata fotografi
| okulary - Quay Australia (Topshop) | klipsy - Norm Core | bluzka - Stradivarius (?) |
| torebka - Zara | spódnica, sandałki - Topshop


https://instagram.com/persona_obscura/
 Instagram @persona_obscura

16 komentarzy:

  1. Swoją drogą - dziwne, że te poniedziałki takie są "zamknięte", bardzo nietypową mają tam "tradycję" :P super look, oryginalny ;) pozdrawiam i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepsze, że niektóre muzea mają swoje wewnętrzne ustalenia i np. inne niż poniedziałki dni zamknięcia. Albo poniedziałek + jeszcze jeden dzień. Tyle pułapek czeka na biednego szarego człowieczka :D

      Usuń
  2. Też kiedyś byłam we Wrocławiu i to co chciałam zwiedzić było zamknięte, przynajmniej miałaś okazje uwiecznić swój look:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo podoba mi się ten look!

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne masz włosy!
    Bardzo podoba mi się takie połączenie :)
    karheoii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. ja w sumie gdziekolwiek się nie wybieram to zawsze sprawdzam w który dzień muzea są nieczynne/czynne krócej/ darmowe. standardowo tak już jest, że zawsze taki jeden dzień wypada!

    a wyglądasz cudnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli to jest dla mnie coś superważnego to oczywiście też sprawdzam dokładnie daty lub kupuję bilety z wyprzedzeniem. Ale bardzo często zdarza mi się, że mam ochotę spontanicznie gdzieś wejść, bo po prostu jestem w danym mieście, przechodzę obok danego miejsca i myślę sobie "czemu nie?". No i wtedy zazwyczaj mam tego największego pecha :D

      Usuń
  7. Nie wiem dlaczego, ale to kolczyki przykuwają całą moją uwagę! :)

    Pozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili,
    VANILLAMADNESS.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moją też! Według mnie to one odwalają całą robotę. No i co najważniejsze: to klipsy, nie kolczyki, czyli rzecz, której dziś już raczej nie spotyka się w sklepach, a dla mnie są wybawieniem, bo musiałam zrezygnować z dziurek.

      Usuń
  8. Świetna zdjęcia :3
    A odrost przykuwa uwagę i bardzo Ci z nim ładnie ! :D
    Pozdrawiam Julka ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Pocałowana klamka jest efektem fajnej sesji, nie wiem czemu ale uwielbiam bluszcz który na tle zdjęć wygląds wprost cudnie ;))

    http://whisperyourlove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Sandałki wybrałaś świetne. Najważniejsze, że paseczki są delikatne :)

    OdpowiedzUsuń
  11. cudowny odcień włosów :)
    Dopiero zaczynamy ale zapraszamy do obserwacji, już niebawem kolejny post :) ;) --> Nasz Blog-Klik

    OdpowiedzUsuń
  12. Moim zdaniem sandałki są bardzo fajne i pasują Ci :) Fajna stylizacja!

    OdpowiedzUsuń

16 komentarzy